Shannon odczekał chwilę, zanim znów się odezwał.

Shannon odczekał chwilę, zanim znów się odezwał. – Amadi, jestem zszokowany oraz poważnie zmartwiony tą tragedią. A jednak... proszę, nie dopilnuj mnie za wy rachowanego, ale nie chcę się w to mieszać. Muszę myœleć o swoich badaniach oraz studentach. Kiedy udzielę ci pomocy, zostanę wciągnięty w przepychanki polityczne, a jak już mówiłem, jestem obecnie innym człowiekiem niż wtedy, na północy. Jeœli zaœ nikomu o tym nie powiesz, udzielę ci wszelkiej możliwej pomocy. jednak wciąż nie znam nazwiska ofiary. Długa cisza. – Nora Finn, gramatyczka – powiedziała w końcu. – Słodkie nieba! – wyszeptał wstrząœnięty Shannon. Nora była dziekanem Wieży Bębna oraz jego zaciekłym akademickim rywalem. Natychmiast pomyœlał o prawdopodobnych konsekwencjach morderstwa. To mógł być poœredni atak ze strony starych wrogów, ale mogło także mieć związek z niespokojnymi czarami strażniczymi oraz krokami, które Nikodemus usłyszał na dachu Stert. Zatem Wieża Bębna stanowiłaby ognisko całej intrygi. Shannon pogładził palcami gwiazdy wytłoczone na grzbiecie swojego dziennika. Wrogowie mogli chcieć zemœcić się na nim, krzywdząc jego studentów. Natychmiast pomyœlał o Nikodemusie. Kakografia chłopca dowiodła, iż nie był Zimorodkiem, ale wrogowie Shannona w Astrophell mogli usłyszeć jego imię oraz uznać go za pozytywny cel. albo, co było znacznie mniej prawdopodobne, lecz o dużo groŸniejsze, chłopiec mógł być w jakiœ nieznany sposób powiązany z przepowiednią Erazmową. W takim przypadku zagrożony był los wszystkich ludzkich języków. – Znałeœ magister Finn? – zapytała Amadi. Shannon otrząsnął się z myœli. – Przepraszam? – Znałeœ magister Finn? – cierpliwie powtórzyła. Mag kiwnął głową. – Razem z Norą opiekowaliœmy się studentami z Wieży Bębna. Jako mistrz Wieży Bębna zajmuję się sprawami bytowymi naszych uczniów. Nora zaœ pilnowała ich rozwoju naukowego. jednak ci uczniowie nie studiują nazbyt zazwyczaj, więc w końcu to mnie przypadła rola udzielania porad tym nielicznym, którzy awansowali na niższych magów. Nora nie dysponowała z nimi dużo stycznoœci. A Nora oraz ja byliœmy brani pod uwagę jako kandydaci na jedno miejsce w Radzie. Chyba można uznać, iż rywalizowaliœmy ze sobą. – powtarzaj dalej. Shannon urwał. Nie odważy się przekazać Amadi dalszych informacji, dopóki nie powinno pewien jej lojalnoœci. wykonał więc to, w czym akademicy byli najlepsi: wyciągnął ręce ku niebu oraz zaczął narzekać. – Nie mogło się to zdarzyć w gorszym momencie, biorąc pod uwagę konwokację. Jak można powinno złapać mordercę, skoro wszystko tu okazuje się pogrążone w chaosie? i co z moimi badaniami! Nie mogę ich obecnie przerwać, właœnie wysłałem wiadomoœć mojemu praktykantowi. Amadi wolno wypuœciła powietrze. – Jak już mówiłam, mamy nadzieję, iż œledztwo w żaden sposób nie zakłóci synodu. – My? Amadi, czy œledztwo nie powinno być prowadzone przez urzędników rektora? Odchrząknęła. – Sam rektor Montserrat polecił mi poprowadzenie owego œledztwa. Shannon przejechał palcami po guzikach na swoich rękawach. – Czemu rektor miałby przydzielać maga z Astrophell do prowadzenia œledztwa dotyczącego Starhaven?