co teraz powiem. – Nachyliła się w jego stronę. Przez c
co teraz powiem. – Nachyliła się w jego stronę. poprzez chwilę milczała. – Zostałeś okaleczony przez okropną klątwę. – Proszę? – zamrugał. – Rzucono na ciebie klątwę. – W którym języku? – W żadnym z języków magicznych tej ziemi. – Wybacz mój sceptycyzm, ale jeśli klątwy nie rzucono w żadnym znanym języku magicznym, to którym cudem ją widzisz? Deirdre złożyła ciemne dłonie na przysłoniętych bielą kolanach. – okazuje się dużo rzeczy, których nie dostrzegą oczy pisarzy świeżej magii. – świeżej magii? – Nikodemus zmarszczył brwi, słysząc dziwną wymowę. Druidka kiwnęła głową. – Gdy nasi przodkowie przekraczali ocean, utracono większość starożytnej magii. Tylko Dralowie i Verdantianie zachowali wiedzę przodków, która rozwinęła się w starą magię. Cała została magia została wynaleziona dopiero od tamtych czasów. Wiedział, że jej zwroty są prawdą. – Ale jaki to ma związek z klątwą? i czy nie powinniśmy mówić o starych językach, nie starej magii? Deirdre na chwilę zacisnęła wargi, ale po kilku chwilach rozluźniła je w swój typowy półuśmieszek. – Magia, języki, to jedno i ;. Rzecz w tym, że choć nowe języki mogą być potężniejsze, ograniczają wizję używających ich pisarzy, blokując im poznanie mądrości starożytnego kontynentu. – i uniemożliwiają nam zobaczenie klątw? – Z niedowierzaniem zapytał Nikodemus. – Wybacz, ale zeszłego wieczoru akurat musiałem poświęcić chwilę na odczarowanie klątwy z czoła. Druidka lekceważącym gestem zbagatelizowała jego zwroty. – Magowie każdy złośliwy tekst nazywają klątwą. To, co cię dotknęło, jest inne. zostało napisane w języku starożytnego kontynentu, a w związku z tym pozostawiło słabą aurę widoczną dla biegłych w starych językach, ale niewidoczną dla znających tylko nowe. – No dobrze, powiedzmy, że rzucono na mnie klątwę. Co mnie zainfekowało? Czy to jakaś choroba? Deirdre przez chwilę milczała. Potem znów nachyliła się do niego. – Czy to nie oczywiste, przyjacielu, że ktoś ukradł twoją zdolność prawidłowego czarowania? Nikodemus zamrugał. – To niemożliwe. Żaden znany czar... – Ta klątwa pochodzi z antycznego świata, w którym dysponowano znacznie szerszą wiedzą dotyczącą wpływu języka na ciało. Historycy opisywali magię, która mogła umożliwić odrośnięcie odciętej ręki czy przywrócenie pamięci utraconej od uderzenia w skroń. Nikodemus nie mógł zaprzeczyć jej słowom, starożytni dysponowali niewysłowienie zaawansowanym zrozumieniem materialnego świata, łącznie z medycyną. – Twoja klątwa to jeden z takiego rodzaju czarów – mówiła dalej druidka. – Musiał wkraść się w twój umysł i zastopować jego wzrost albo mienić rozwój. Niezależnie od sposobu, usunął część twojego umysłu wymaganą do prawidłowego składania run. – Ale kto chciałby rzucić na mnie taką klątwę? – W dowolnym królestwie ludzi są płeć brzydka i kobiety oddający cześć demonom – odpowiedziała. – Wiemy o nich niewiele poza faktem, że stworzyli tajemny zakon. Nazywają